Obserwatorzy

piątek, 25 listopada 2016

Zbiorowe Malowanie IV Andrzejki

 Cześć ;) W tym roku, podobnie jak w zeszłym roku biorę udział w Zbiorowym Malowaniu.  Jest to akcja organizowana po raz czwarty przez Alinę. Polega na tym, że na każdy tydzień Alina podaje temat i kilka inspiracji, a uczestniczki przygotowują zdobienia. Proste? Proste. No to zapraszam na tydzień pierwszy - Andrzejki. :)

 Czarny lakier + złote drobinki. I mamy fajne zdobienie. A przynajmniej miało być, ale tak to już jest jak się maluje w nocy i szybko, zwłaszcza czarnym lakierem, który jest bardziej wymagający. Ale mam nadzieję, że przymkniecie oko na małe niedociągnięcia :)

 

 Czarny lakier to Wibo Extreme Nails nr 34, brokat to lakier Golden Rose Care + Strong, z odżywką i utwardzaczem. Numerek albo się przede mną schował, albo nie ma go na buteleczce ;) Ten lakier nakładałam gąbką, tylko do połowy paznokcia. 







Lubicie tego typu zdobienia? Ja bardzo :) Te drobinki pięknie się mienią na złoto, zielono, czerwono... zależy jak padnie światło. To fajna opcja na imprezę :)

Pozdrawiam :)

piątek, 18 listopada 2016

Metamorfoza paznokci Helgi - 5 hybryd

Cześć :) Dziś post jakiego jeszcze nie było.  10 tygodni, 10 paznokci, 5 zdobień hybrydowych, 1 Helga i wiele godzin spędzonych przy malowaniu :) Helga to moja najlepsza przyjaciółka, znamy się od ho ho ho... 16 lat :) 8 września zrobiłam jej pierwsze hybrydy. Dziś nosi piąte :) Czas na małe podsumowanie: pokażę jak przez ten czas zmieniły się jej paznokcie i jakie zdobienia robiłyśmy :)


Po lewej pierwsze hybrydy, po prawej ostatnie. Jak widać różnica jest dosyć spora. Helga ma swoją płytkę dość małą, skórki były nieodsunięte, co dodatkowo ją zmniejszało. Helga zwykle też ścinała paznokcie na krótko. Jak widać po prawej udało nam się wydłużyć płytkę, przez regularne nawilżanie i odsuwanie skórek. Helga zdecydowała się też na długie paznokcie :)  Nad kształtem cały czas pracujemy :)

I zapraszam na przegląd zdobień hybrydowych:

Na pierwszy ogień poszedł niebieski kolorek  088 Sand  Azure z Cosmetics Zone i efekt syrenki na serdecznym i kciuku.

Numer 2 to lakier Neess nr 7530 o jakże intrygującej nazwie Rubinowy Skandal. Dodatkiem jest ta sama syrenka, w tych samych miejscach :)

 

Helga za trzecim razem zaszalała i zażyczyła sobie syrenkę na wszystkich paznokciach. Podstawą jest szary lakier Bling 173.

 Na zdjęciu wygląd paznokci po dwóch tygodniach. I są to pierwsze paznokcie, które wytrzymały w stanie idealnym aż do zdjęcia :)

Numer 4 to jedne z ulubionych hybryd Helgi. Jest to lakier termiczny Blue Lagoon z NeoNail. Niedługo pojawi się o nim osobny post :)

I wreszcie numer 5, czyli to co Helga aktualnie ma na paznokciach. Lakier Bling nr 39. Stemple robiłam lakierem Wibo Glamour Satin nr 1. Wzór pochodzi z płytki JQ-31.


Stan po tygodniu i po wizycie na ściance wspinaczkowej :)


Na razie to tyle. Helga jest chętna na kolejne paznokcie, więc pojawią się tu kolejne. A ja się cieszę, bo mam na kim ćwiczyć :)

Helga prowadzi bloga o swoich podróżach. Zajrzyjcie tam w wolnej chwili, naprawdę warto :) 

Dajcie znać, które paznokcie Wam się najbardziej podobały :)
Pozdrawiam :)

piątek, 11 listopada 2016

Półhybryda- magiczne kropki

Hej :) Dziś zdobienie, które podpatrzyłam u theCieniu, czyli u Pauliny :) Oryginał możecie zobaczyć tutaj. Tak mi się spodobało, że postanowiłam odtworzyć je u siebie. Nie jest tak idealnie jak u Pauliny, ale chyba całkiem nieźle wygląda. Jak Wam się podoba? :)

Zdjęcia robiłam kilka dni po malowaniu, stąd niewielki odrost i brak kilku kropek, które mi odpadły.



Tak jak w tytule jest to półhybryda. Na bazę hybrydową położyłam dwie warstwy zwykłego czarnego lakieru. Gdy całkowicie wyschły położyłam top hybrydowy i utrwaliłam. Po przemyciu cleanerem pomalowałam paznokcie lakierem FlipFlop z Allepaznokcie. Gdy wysechł topem hybrydowym zrobiłam kropki i znów utrwaliłam. Całe paznokcie przetarłam wacikiem zamoczonym w zmywaczy bez acetonu (to ważne, inaczej zejdą nam też kropki). I gotowe. Lakier flip flop został tylko tam, gdzie są hybrydowe kropki.







 Kropki są wypukłe i wyczuwalne, ale nie przeszkadzają. Kilka z nich mi odpadło, ale większość dobrze się trzyma. Lakier, którego użyłam mieni się na zielono i fioletowo. Niestety na zdjęciach nie widać tego za dobrze, ale na żywo wygląda dużo lepiej ;) Sam lakier na paznokciach wygląda tak:

http://adorianna.blogspot.com/2016/07/lakier-z-efektem-flip-flop-nr-02.html


I jak Wam się podoba? :)

piątek, 4 listopada 2016

Miss Sporty Peel Off base coat

Cześć :) Dziś kilka słów o bazie Peel Off z Miss Sporty. Stosowałam ją na dwa sposoby: zgodnie z zaleceniem producenta, czyli jako baza pod lakier oraz jako zabezpieczenie skórek przy "brudnych" zdobieniach jak np. gradient czy stemple. Czy baza dała radę? Zobaczcie same :)



Na pierwszy ogień poszła baza jako... baza :D czyli zgodnie z przeznaczeniem i opisem na opakowaniu:
Baza peel of - malujesz i zdejmujesz. Innowacyjna baza, która ułatwia zdejmowanie lakieru, zwłaszcza z brokatem. Bez konieczności  stosowania zmywacza do paznokci. Cena około 8 zł.
  
 Paznokcie przed i po pomalowaniu bazą

 I po pomalowaniu lakierami GR Rich Color 59 i Holiday 55
(to zdobienie możecie zobaczyć w tym poście)


Paznokcie jakieś 2 dni po pomalowaniu wyglądały tak

 

Od brzegu i boków paznokcia zaczął odchodzić lakier. Łatwo można było go podważyć go i oderwać. I jak widać stało się to i przy zwykłym lakierze, i przy brokatowym. Z pewnością nie jest to wina lakierów, używałam ich wcześniej i wszystko było ok.

 Resztę lakieru chciałam zdjąć przy użyciu drewnianego patyczka. Udało się, ale bez zmywacza się nie obeszło - przy brzegach musiałam wszystko doczyścić.




Jak dla mnie baza zapowiadała się całkiem nieźle, a w rzeczywistości... no cóż nie dała rady. Taki wygląd paznokci po 2 dniach jest nie do przyjęcia. Wolę jako bazę użyć odżywkę i mieć pewność, że lakier będzie się trzymał.

Drugie podejście do bazy Miss Sporty: jako zabezpieczenie na skórki. Jak wspominałam przy zdobieniach z użyciem gąbki czy stempli jest dużo czyszczenia;) Dlatego warto szukać sposobów, żeby tego sprzątania było jak najmniej a najlepiej wcale :). Przy robieniu kolejnego gradientu zabezpieczyłam skórki bazą Miss Sporty.

Zaraz po pomalowaniu i gdy baza już wyschła. Lepiej malować grubszą warstwę, ponieważ gdy jest zbyt cienka, nie da się jej zerwać i trzeba ją potem zdrapać.


I cieniowanie, po lewej jedna warstwa koloru, po prawej dwie

Pomalowane. To ściągamy :)

 Jak widać baza spisała się całkiem nieźle, ale nie idealnie. Baza nie zawsze schodzi jednym pociągnięciem, czasem się rwie i jest z tym więcej zabawy. Przy skórkach zostało trochę lakieru, który trzeba jeszcze wyczyścić. Ja do tego używam skośnego pędzelka zamoczonego w zmywaczu.


I możemy się cieszyć naszym gradientem :)


Podsumowując baza peel of z Miss Sporty ma swoje wady i zalety. Jako baza pod lakier całkiem się nie nadaje, lakier szybko odchodzi, co niestety psuje cały manicure. Za to jeżeli chcemy zabezpieczyć skórki nawet nieźle się sprawdza, ale i tak bez pędzelka czy patyczka ze zmywaczem się nie obejdzie. Myślę, że można znaleźć do tego lepsze produkty. Np. klej Wikol, o którym postaram się niedługo napisać kilka słów. Mam także Peel Of Tape, która czeka na swoją kolej :)

Uff, to już koniec :) Mam nadzieję, ze chociaż kilka osób dobrnęło do końca :D Znacie bazę Miss Sporty? A może możecie polecić produkty tego typu?

Pozdrawiam serdecznie :D